Forum Zjawiska paranormalne Strona Główna
->
Duchy i demony
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum zjawisk
----------------
Wicca
Przeżycia forumowiczów
Zagadki
Magia
Duchy i demony
Wasze umiejetnosci
Info
----------------
Regulamin
Forum
School
----------------
school
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
patyki92
Wysłany: Wto 14:11, 05 Lip 2011
Temat postu:
polecam stronkę
KLIKNIJ I POZNAJ DATĘ SWOJEJ ŚMIERCI
przestraszona
Wysłany: Śro 9:01, 06 Kwi 2011
Temat postu: Co o tym myśleć
Wszystko zaczęło się w listopadzie 2009 roku. Wynajęliśmy mieszkanie w którym zamieszkaliśmy z dzieckiem. Mieszkanie było nowe i jak nam się wówczas wydawało bez żadnej złej historii.
Od samego początku czułam się w nim nieswojo a relacje między nami zaczęły się gwałtownie pogarszać. Kłóciliśmy się, dochodziło do straszliwych awantur i cały czas czuć było napięcie między nami. Wydawało mi się, że kątem oka dostrzegam jakąś małą postać ( zwykłam go nazywać małym łysym), która przebiega przez mieszkanie. Od okna w kuchni do okna w pokoju. Mój partner tłumaczył mi, że to tylko złudzenie optyczne wynikające z tego, że okna są jakby na przestrzał a światło może jeszcze odbijać się w lustrze. Uwierzyłam mu, bo chciałam uwierzyć. Zaczęłam się bać. Któregoś wieczora mój syn siedział u siebie w pokoju, mojego mężczyzny nie było w domu a ja po kąpieli za zamkniętymi drzwiami łazienki dostrzegłam jakiś wysoki cień. Myślałam, że to A. wrócił do domu. Nie było go. Poszłam do syna zapytać się czy chodził po przedpokoju, bo przecież mógł być to jego cień. Dziecko powiedziało mi, że nie i dodało tylko, że coś dziwnie pachnie jakby się spaliło. ja tego zapachu nie czułam, ale i tak mi wystarczyło, żeby ogarnął mnie strach. W tym czasie wierzyłam już, że dzieją się u nas jakieś dziwne rzeczy, tym bardziej że często wstawaliśmy po nocy zmęczeni, bez energii... z poczuciem, że ma wydarzyć się coś strasznego. Kłóciliśmy się w zasadzie non stop i nasz związek stanął na ostrzu noża. Obydwoje odczuwaliśmy jakieś lęki i poddenerwowanie ( ja dodatkowo czułam się obserwowana). Dziecko w zasadzie nie odczuwało niczego a my nie opowiadaliśmy mu o tym co czujemy żeby niepotrzebnie go nie wystraszyć.
W maju 2010 roku udało nam się wynająć inne mieszkanie ( w tych samych okolicach) a to w którym mieszkaliśmy wynajęła moja znajoma.
O sprawie duchów, zjaw czy "czegoś" w zasadzie zapomnieliśmy. Do czasu gdy spotkałam koleżankę zamieszkującą pod naszym starym adresem. Podczas przypadkowego w zasadzie spotkania zapytała mnie "czy w tym mieszkaniu straszy?" i opowiedział historię mrożącą krew w żyłach. Widziała leżącego zabitego żołnierza. ( Osiedle jest w okolicach starego lasu). Wspomnienia wróciły i strach wrócił, ale został uśpiony codziennością.
Niestety ... coś chyba znalazło nas w naszym nowym miejscu... albo to ktoś inny... Od kilku tygoni znowu towarzyszą nam dziwne zjawiska. Niemalże zawsze o tej samej porze (niezależnie od czasu letniego czy zimowego) Koło godziny 3 w nocy ... coś stuka, któregoś razu zgasła świeczka i w tej samej chwili spada ubranie z krzesła. Zaczynam też wiązać te dziwne stany z zaginięciem naszego kota... Od jej zaginięcia czy też śmierci zdarzenia się nasiliły (!)...
Kilka dni temu miałam przedziwny sen.. śniło mi się, że przez balkon wszedł do mieszkania mężczyzna, który domyślałam się, że chce mi zrobić krzywdę.. rozmawiałam z nim , ale nie pamiętam o czym. Miał na chwilę wyjść z mieszkania i gdy wychodził zobaczyłam, że jest z nim mały łysy... Obudziłam się sparaliżowana strachem... drzwi na balkon otwarte na całą szerokość, godzina rzecz jasna 3.05...
Zaczynam się bać...Wczoraj a w zasadzie dzisiaj w nocy znowu to samo... godzina 3 .. dziwne stukanie... nagłe "trzaskanie " stygnącego telewizora (pół godziny po wyłączeniu) gasnąca świeczka...
Czy to możliwe, że któreś z nas przyciąga duchy? Czy ktoś może za nami chodzić? Syn jak był maleńki opowiadał o tym, że widzi duchy.. teraz czasami mówi to samo .. ale mam wrażenie, że raczej po to żeby wzbudzić nasze zainteresowanie ...
Dodam, że po "tamtej stronie" mam dość liczną rzeszę znajomych i rodziny.. brata, który zginął samobójczą śmiercią (do końca nie jesteśmy pewni być może był to wypadek) ojca i męża, który zmarł nagle w 2005r.
We mnie znowu narasta frustracja, a zła energia, która nam towarzyszy nie najlepiej wpływa na nasz związek... Jak sobie z tym poradzić?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Digital Dementia © 2002
Christina Richards
, phpBB 2 Version by
phpBB2.de
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin